Tworzenie różnych (czasem dziwnych) rzeczy mnie relaksuje. Szyję, składam, nawlekam, wycinam, przewlekam, przeplatam, doklejam, ozdabiam, układam, kreślę, koloruję, obrabiam, dziergam (to jest w fazie początkowej).
W związku z tym, z okazji Wielkanocy postanowiłam wypróbować metodę sznurkowo-balonową – jako wprawka przed większym projektem. Zrobiłam więc 4 jajka do zawieszenia. Zamiast pisanek. W nocy, z piątku na sobotę.
Klej, rękawiczki, miseczka, oliwka, wacik, kolorowe muliny, podkładka (w moim wypadku stara koperta), trochę wody, baloniki i dmuch.
To był mój pierwszy raz i wyszło!
Robi się to tak:
1) dmuchamy balonik aż osiągnie pożądaną wielkość
2) smarujemy go wazeliną albo oliwką, co by się nie przykleił sznurek
3) zakładamy rękawiczki
4) moczymy sznurek w miseczce z vikolem rozcieńczonym lekko wodą – ja zrobiłam na oko
5) owijamy balonik
6) wieszamy gdzieś do wyschnięcia tak aby niczego nie zachlapać ;)
7) jak się zrobi twardy sznurek – mówią, że ok 24h, ale mój był po 4h ;P to spuszczamy powietrze z balonika – w Internetach piszą, żeby przebić balon, ale ja nie polecam. Lepiej rozwiązać sznurek, którym związaliśmy balonik i spuścić powietrze powoli.
8) No i już. ;)
Vikol jest fajny, bo
twardnieje, ale nie traci elastyczności i mimo, że jest początkowo biały, po wyschnięciu nie ma koloru więc spokojnie można użyć kolorowej nitki, wełny czy czegokolwiek. :)
A oto efekty:
twardnieje, ale nie traci elastyczności i mimo, że jest początkowo biały, po wyschnięciu nie ma koloru więc spokojnie można użyć kolorowej nitki, wełny czy czegokolwiek. :)
A oto efekty:
To jajko było tak długo macane przez nieowierzającą w moje umiejętności babcię, że w końcu się trochę rozwaliło. |
dziękuję za wypowiedź
przybyłem, zobaczyłem.... :-)))
OdpowiedzUsuń