Luby ma dwa ulubione miejsca w Tokio, w których spędza sporo wolnego czasu (bo kocha książki).
wejście do Book Off Wszystkie zdjęcia by Luby |
Są to: biblioteka i Book Off. Nawet jak tam byłam to (wieczór):
L.: Co robisz?
Wu: Siedzę…
L.: Brat niedługo wróci.
Wu (wie, że L. kombinuje): Nooo iiii?
L.: Nooo bym może poszedł do Book Off… mogę?
Wu (łypie): hmmm
L.: Zostaniesz sama? (L. wiedział, że ja się panicznie boję trzęsień ziemi i niekoniecznie chcę tego zjawiska doświadczyć sama)
Wu: No idź.
L. (Wu widzi, że L. się cieszy jak dziecko, któremu pozwolono wyjść na dwór mimo późnej pory) Ja wrócę niedługo i Brat wróci i masz telefon. Jak coś to zaraz dzwoń!
Wu (wraca do książki): eheeee
Book Off to przybytek, a właściwie sieć przybytków, które powstały w 1991 roku. Teraz tych sklepów jest 866 (O_O). Co to? To jest taki second hand z (nie tylko japońskimi) książkami, płytami, czasopismami, grami, filmami na DVD, koncertami na DVD, mangami, anime, plakatami, albumami…,a ostatnio doszły też inne rzeczy jak ubrania i różne sprzęty jak wózki dziecięce, używane telefony komórkowe, konsole do gier itd. Te rzeczy często są nowe albo użyte raz – np. raz przeczytana książka albo kupiona i nawet nie odpakowana płyta. Często ludzie oddają tam też rzeczy, które kupili, ale ich zawiodły (np. widziałam sporo płyt Maisy Kuroki – a akurat wiem, że całkiem niedawno była wydana i nie, nie wymieniam jej akurat dlatego, że hejtuję kobietę ;P).
Ceny są przeróżne… Zaczynają się od 100 yenów (jakieś 3,4 zł). Takie miejsce jest dobre np. dla fanów japońskiej popkultury, bo czasopisma, płyty itd. są w Japonii dość drogie…, a jadąc tam pewnie nie jedno z Was chciałoby sobie przywieźć jakieś gazetki (fajnie, bo gazetki są czasem w ogóle nieużywane i trafiają do Book Off jako końcówki, które się nie sprzedały) z ulubionym Ryo Nishikido czy Miyavim lub innym Gacktem. Albo może z AKB 48? Taki Book Off jest idealny. Wszystkie znane (fanom) czasopisma jak Popolo, Myojo – z idolami z agencji Johnny's Entertainment, AnAn (to moje ulubione, bo goli faceci czasem są) czy Vogue.
A ja szukałam płyt One Ok Rock, ale najwyraźniej ten zespół jest teraz za bardzo na topie, bo nic nigdzie nie było. :(
Luby też już skorzystał z Book Off w celu pozbycia się starych swoich płyt z metalem (faza na sprzątanie). Działa to tak: idzie się tam z tym całym majdanem, zostawia do oceny i wyceny i za jakiś czas otrzymuje się informację zwrotną. Jak się ją akceptuje, to się czeka na przelew. ;)
dziękuję za wypowiedź
koniecznie zagłosuj na mój blog :) <= kliknij
Mang trochę bym przygarnął;]
OdpowiedzUsuńduuuużo było i dość tanie ;D musisz lecieć na zakupy XD tylko wiesz... one, te mangi, po japońsku (w większości były :P)
UsuńTrafiłam na podobny sklep w NYC, przy Bleecker street (akurat tam kupiłam kilka płyt z metelem... pozbywać się, eee???). W Japonii niestety zaopatrywałam się w Kinokuniya, ale to nie to samo. Oj nie to samo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kinokuniya nie znam, ale istnieje też opcja, że byłam tylko nie zapamiętałam nazwy :D
UsuńNo, może nie dla wszystkich raj, ale dla mnie tak. Mogę tam trafić po śmierci : )
OdpowiedzUsuńJak nie dla wszystkich - jeszcze, to wszyscy się powinni przekonać do tego ;)
Usuń*^*
OdpowiedzUsuńA propos Miyaviego- ma być w marcu jego koncert w Krakowie ;)
One Ok Rock- mój ulubiony zespół :D
o M. słyszałam. :) fajnie, że się znowu zjawi, a OOR tak <3 ;D
Usuń