[PODRÓŻE] Japonia (5): oświadczyny na Tokio Tower

Kolejny dzień w Tokio i kolejne zwiedzanie. Dzisiaj w planie było odwiedzenie starej dobrej Tokyo Tower. Wybraliśmy się z Lubym z rana, czyli koło 14:00 i udaliśmy metrem na miejsce. Po wyjściu ze stacji, dostojna Wieża wyłoniła się zza budynków. Czerwona i smukła. Tokyo Tower ma w sobie coś. Robi na mnie dużo przyjemniejsze wrażenie niż Tokyo Sky Tree, na który z resztą jeszcze nie wjechałam. To jest jedno z tych miejsc, jak Tokyo Disneyland lub Disneysea, które niby chcę odwiedzić, ale jak przychodzi co do czego, to myślę sobie, że może lepiej wydać pieniądze i poświęcić czas na coś innego? No cóż… Może następnym razem. 

Tokyo Tower to radiowo-telewizyjna wieża. Otwarto ją 23 grudnia 1958 roku. Jej fundatorem jest Hisakichi Maeda. Wieża znajduje się w Tokio, w parku Shiba. Wyglądem przypomina Wieżę Eiffla. Tokyo Tower ma 333m. wysokości. Gdy przygotowywano się do jej budowy, naukowcy zajmujący się falami radiowymi, po przeprowadzeniu pomiarów, stwierdzili, że właśnie taka wysokość będzie odpowiednia by móc rozsyłać sygnał bez zakłóceń. A skąd taka kolorystyka? Oficjalne nazwy użytych barw to „international orange” i „white” chociaż wieża wydaje się być biało-czerwona. Prawo lotnicze nakazuje by budynki powyżej pewnego poziomu były w ten sposób oznaczone. 

Na wieży znajdują się 2 punkty obserwacyjne: główny i specjalny. Początkowo poziom specjalny był przeznaczony tylko dla pracowników konserwujących anteny. Główne obserwatorium znajduje się na wysokości 150 m. Na poziom ten można dojść schodami – jest 600 stopni.

 Wieża oczywiście jest skonstruowana w miarę elastycznie więc radzi sobie z trzęsieniami ziemi. Największy odchył od pionu zanotowano podczas tajfunu – mojej imienniczki – Vera w 1959 r. Wieża bujnęła się na ok. 90 cm.

 Wracając do naszej wycieczki… Z góry czerwonej wieży roztacza się piękny widok na miasto. Nie jest to może najwyższy punkt obserwacyjny, ale daje radę. I tak sobie chodziliśmy dookoła i oglądaliśmy aż tu nagle wielkie poruszenie w turystycznej grupce stojącej nieopodal. W pierwszej chwili myślałam, że ktoś tam zemdlał. Podeszliśmy bliżej, a tu nic z tych rzeczy! W samym centrum grupki mężczyzna padł na kolana przed kobietą i się oświadczał. Sądząc po ubraniach i ozdobach, to byli to wielbiciele anime w wieku 20+. Może Tokyo Tower kojarzyło im się sentymentalnie z czasami gdy marzyli o wyprawie do Japonii? Nie wiem tego oczywiście, mogę tylko snuć domysły. Swoją drogą grupka ekscytowała się chyba po hiszpańsku. Jednak, ku zdziwieniu wielkiemu wszystkich, co się stało? Niewiasta zaczęła najpierw potrząsać zdecydowanie głową, otworzyła szeroko oczy, z których po chwili popłynęły łzy, coś powiedziała i odpychając ludzi stojących dookoła wybiegła – kierując się na schody prowadzące w dół wieży. Z jej zachowania, zwieszonej głowy oświadczającego się i grobowej ciszy wnioskuję, że odmówiła. 

 Zrobiło się trochę niezręcznie więc zmieniliśmy kierunek patrzenia i podobnie jaki inni niezwiązani obserwatorzy, skupiliśmy się na widoku Tokio. Oczywiście materiałów graficznych z tego wydarzenia nie posiadam.






Lubicie oglądać miasta z góry? Gdzie byliście?

Informacje pochodzą stąd: https://www.tokyotower.co.jp/towerpedia/en.html

c.d.n.

all rights reserved :) ®

Komentarze