Moje sposoby na zaspokojenie nagłej potrzeby podróży (Tokio, Nowy Jork lub gdziekolwiek)


Macie czasem to uczucie, że „już teraz zaraz chcę być gdzieś na drugim końcu świata”? Mi się zdarza dość często. W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem byłby teleport albo podróżowanie przez kominek (jak w Harrym Potterze), ale niestety. A może ktoś z Was zna tajniki takiego przenoszenia się z miejsca na miejsce? Chętnie poznam. Jednak póki co…



Nie zawsze (przeważnie) da się po prostu kupić biletu i lecieć (szczególnie jak się nie może wziąć urlopu, nie ma wystarczających funduszy na wyjazdy w każdej chwili no i nie mieszka się w mieście z lotniskiem… ;). W związku z tym pozostają 2 wyjścia: albo wybrać się na spacer lub krótką wycieczkę po okolicach albo skorzystać z dobrodziejstw Internetu i wyobraźni.

Bardzo niedawno (wczoraj) miałam fazę na odwiedzenie Nowego Jorku (nie byłam jeszcze), ale jak tu o 1:00 w nocy się tam przetransportować (i to bez wizy)?


Po pierwsze uwielbiam wszelkiego rodzaju kamerki live. I używam ich nie tylko po to żeby popatrzeć na inne części świata, ale również po to żeby sprawdzić pogodę albo czy naprawdę jest gdzieś tak jak to malują media – i to robiłam np. jak w Japonii były tajfuny nagłaśniane jako super-mega niebezpieczne, a Luby był w pracy (w Tokio). Oczywiście okazało się, że nie taki diabeł straszny.

Wracając do tego, co robiłam wczoraj… Po pierwsze wlazłam na moją ulubioną kamerkową stronę i wybrałam Live from NYC's Times Square! 



Uwielbiam te kamerki, bo rejestrują również dźwięk więc można się wsłuchać w klaksony, syreny, krzyki… :). Na stronie jest też galeria zdjęć wykonanych za pomocą kamerki – przez użytkowników – różnych mniej lub bardziej ciekawych wydarzeń. Na stronie http://www.earthcam.com/ jest sporo kamer z różnych miejsc – jest też Tokio. A propos Tokio… polecam tę stronę: http://www.goandroam.com/webcams/japan/tokyo/ i np. tę kamerkę: http://goo.gl/oif3pI Można tu pooglądać Shibuyę. Jest całkiem blisko ludzi więc widać nawet buzie. ;) Poza tym do nawigacji jest kilka przycisków i można się łatwo przełączać między widokami.

Jeśli zamiast oglądać widok live wolimy „połazić” po ulicach to polecam usługę dostępną w Google Maps – Google Street View (https://maps.google.pl/). Uruchamia się ją poprzez zrzucenie żółtego ludzika w miejsce po którym chcemy połazić. Ja akurat mojego zrzuciłam na punkcik na Zatoce Tokijskiej, który okazał się stateczkiem wycieczkowym i tak o to mogłam obejrzeć Rainbow Bridge. 




Polecam też odwiedzenie Ryōgoku Kokugika gdzie przywitają nas uśmiechnięci zawodnicy sumo!! 




Przy okazji polecam street view do rozpoznawania terenu – czy to przy szukaniu miejsc noclegowych (można obejrzeć czy okolica jest faktycznie przyjazna albo jak wygląda hotel, bo na zdjęciach różnie pokazują) czy np. do ogarniania trasy i to obojętnie czy idziemy zwiedzać czy chcemy trafić do urzędu czy na uniwersytet. Człowiek zapamiętuje obrazy więc jak się raz przebuja wirtualnie po wyznaczonej trasie to zapamięta jej elementy. To daje mniejsze prawdopodobieństwo zgubienia się. Można też na street view zobaczyć jak wygląda cel naszej podróży, co później znacznie ułatwi nam nieprzeoczenie obiektu zainteresowania – np. jakiegoś konkretnego sklepu.

Inne sposoby podróży bez wychodzenia z domu? Oczywiście polecam książki (np. Pawlikowskiej, Wojciechowskiej, Cejrowskiego, itd.), programy podróżnicze i filmiki na YouTube czy Vimeo. Można tam znaleźć naprawdę sporo wartościowych produkcji. :) Ale o tym innym razem. 

No i na koniec…. mój ostatni ulubiony podgląd (dosłownie) świata… który dostępny jest dzięki NASA. Mianowicie na stacji kosmicznej krążącej już od paru ładnych lat wokół Ziemi zamontowano w ramach eksperymentu kilka kamer.  Dzięki temu my, tu na dole, możemy oglądać na żywo piękne obrazy z kosmosu. Każda trasa jest inna. Okrążenie kuli ziemskiej zajmuje 90 min (leci 27571 km/h). Planetę możemy podziwiać z wysokości 420 km. Poza tym na stronie http://eol.jsc.nasa.gov/HDEV/ prócz widoku z kamery są jeszcze 2 uaktualniane na bieżąco mapki – pierwsza pokazuje trasę przelotu aktualnego, poprzedniego i kolejnego, bierzące położenie oraz strefę nocy i dnia. Druga natomiast to mapka googlowa pokazująca dokładnie gdzie się w danej chwili satelita znajduje (szczegółowo: widać nazwy miejscowości). Bardzo polecam. Ja jestem tym cały czas niezmiennie zafascynowana. 


(na dole jest jeszcze zdjęcie i kawałek tekstu ;)

Live streaming video by Ustream
Czarny obraz oznacza noc, szary to brak łączności albo zmiana kamery. Polecam zamiast oglądać tu wejść na ich stronę i zrzucić okiem na mapki. :)
http://eol.jsc.nasa.gov/HDEV/



Te wszystkie metody/sposoby poznawania świata są też świetne do nauki m.in. geografii. O ile ciekawsze jest przyglądanie się widokom z satelity i odkrywanie w ten sposób nowych lądów albo możliwość obejrzenia czegoś poprzez pochodzenie po ulicach dzięki street view czy też zapoznanie się z zabawną relacją kogoś na youtube niż czytanie podręcznika i oglądanie nietrójwymiarowych obrazków. Dużo łatwiej zapamiętuje się nowe i samemu odkryte informacje. Przetestowałam to na kimś i działa. Warto. :)


dziękuję za wypowiedź


koniecznie zagłosuj na mój blog :) <= kliknij


all rights reserved :)

Komentarze

  1. Fajny wpis i dobry pomysł. Zaraz sobie pooglądam te wszystkie miejscówki, plus może znajdę jeszcze kilka "swoich" miejsc!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Street View jest świetne! Już nie raz łapałam się na "zwiedzaniu" całych miast za pomocą tej aplikacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że zaraz jak się ta usługa pojawiła, to straciłam maaaaaasę czasu. :D Radość jak dziecko. :D To było w akademiku i dziewczyny z pokoju na mnie patrzyły jak na opentaną. XD

      Usuń
  3. Ach, pamiętam jak razem oglądałyśmy tajfun w Tokio : p
    Przerażające trochę to, że prawie na każdym pokazie kamerkowym jest duże zółte 'M'.
    Tylko w moim ukochanym kosmosie nie ma McDonaldsa! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano własnie o tym wspólnym oglądaniu myślałam jak pisałam. :)

      A kosmos tak... ze stacji czasem cudne widoki można zobaczyć. <3

      Usuń
  4. o mamuniu, ale świetna sprawa. Wiedziałam, że są takie kamerki, ale nie wiedziałam, że rejestrują również dźwięk! Siedzę od 15 minut w gorącej pięknej kalifornii hahah :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Niektóre kamerki mają takie fajne opcje. Cieszę się, że Ci się spodobało! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania! <3 (Maniacy gramatyczni, reklamy, czytanie bez zrozumienia i hejty nie są mile widziane. :)