Wiśnie undercover, czyli dlaczego Oni noszą te maseczki?!

People of Ginza - (Day 20 Holiday 2011)

Ile osób tyle wyjaśnień wielokrotnie powtarzanego pytania: dlaczego Japończycy noszą chirurgiczne maski? Mają ku temu jeden powód? A może każdy ma swój? A może po prostu są dziwni? Ostatni tydzień byłam chora i z tej okazji postanowiłam przeczytać raporty z badań (również typowo socjologicznych) i dowiedzieć się, co badacze mają na ten, jakże fascynujący temat, do powiedzenia.


Najbardziej powszechne, historyczne wyjaśnienie mówi o tym, że noszenie maseczek wynika z kolektywnej kurtuazji obywateli wobec siebie nawzajem. Początki tej praktyki sięgają lat 1918-1919 kiedy to wybuchła epidemia hiszpańskiej grypy, tzw. hiszpanki. Jednak faktyczne pojawienie się masek w życiu codziennym to lata 90’ XX w. Miały w tym swój interes zarówno różnego rodzaju firmy, sklepy i oczywiście (zawsze dbający o interes obywateli…) politycy. Późniejsze epidemie jak SARS (2003) czy ptasia grypa (2004) również wzmocniły pozycję maseczek. Ponadto, w 2009 roku pojawiły się pierwsze zachorowania na świńską grypę. Wtedy to zasugerowano zarówno pracownikom jak i pasażerom pociągów, a także kelnerom, pracownikom banków itd. oraz dzieciom w szkołach - zakrywanie twarzy. Oczywiście sprzedaż maseczek bardzo wzrosła i dziwnie zaczęli wyglądać ci, którzy się do tej nowej mody nie stosowali. Maseczki stały się więc symbolem ochrony zdrowia i dzięki nim zapobiegnięto masowej chorobowej panice. [4] [5]


Jednak jak tłumaczy Adam Burgess z Uniwersytetu w Kent, noszenie masek jest tylko jednym z przejawów szerokiej kultury ryzyka i służyć ma raczej „samochronieniu się” kolektywnemu dbaniu o innych. [5]

Pico: Design Mask Collection
źródło / source 

No więc dlaczego? Maseczki są przecież niewygodne, utrudniają oddychanie, sprawiają, że mowa jest mniej wyraźna, skraplająca się na nich para powoduje, że wdychamy dość duszne powietrze, parują co chwila okulary, a skóra robi się wilgotna (a to świetne warunki dla rozwoju bakterii)… no i jakby tego było mało wg badań nie są też zbyt efektywne jeśli chodzi o filtrowanie zarówno wydychanego jak i wdychanego powietrza. Lepiej, zarówno przed roznoszeniem jak i przyjmowaniem zarazków, chroni częste mycie rąk niż maseczka.

W marcu 2011 News Post Seven przepytało 100 osób w maseczkach (chodzących po ulicach dzielnicy Shibuya) i 30% z nich stwierdziło, że powód zasłaniania buzi jest inny niż choroba, strach przed chorobą, alergia lub smog. Dziennikarze programu telewizyjnego podającego rożnego rodzaju wiadomości - ZIP! - również przeprowadzili badanie. Chciano dowiedzieć się dlaczego mimo braku choroby tudzież alergii ludzie noszą maseczki. Okazało się, że:

1) chcą ukryć buzię, bo nie mają makijażu
2) żeby było im ciepło w twarz
3) bo twarz w maseczce wydaje się mniejsza
4) bo tak czują się bardziej komfortowo
5) by zapobiec wysychaniu gardła podczas spania – tak robi też Brat Lubego. ;)

Dodatkowo jako punkt nr 6 można wymienić informację ze strony zbierającej różnego rodzaju dane - Naver Matome: 

6) część kobiet uważa, że z maseczką wygląda bardziej atrakcyjnie

Licealistki: Maseczka dodaje tajemniczości, bo tylko widać oczy ; Noszenie maseczki sprawia, że wyglądam śliczniej [cuter]!!

7) powodem jest też nieśmiałość, niespołeczność…

Nie chcę żeby inni widzieli prawdziwego mnie ; Skoro moja twarz jest zakryta, ludzie nie wiedzą jak się faktycznie czuję – to komfortowe ; Nie lubię wysilać się i tworzyć odpowiednich min dla innych (używać mimiki) – wyjaśniają uczniowie z liceum. [1] [2]


Wg książki Yuzo Kikumoto „Date Mask Izonshou” młodzi ludzie odczuwają anormalny lęk przed pokazaniem rówieśnikom kim naprawdę są. Problem ten wyjaśnia się m.in. tym, że młode pokolenie Japończyków jest tak bardzo przywiązane do komunikowania się nie w sposób face-to-face, ale poprzez Internet, że zatracają możliwość swobodnego rozmawiania z innymi jeśli nie są pod ochroną sieciowej anonimowości. Maseczki pozwalają więc wtopić się w tłum i zapewniają poczucie bezpieczeństwa. [1]

Ten ostatni, to nie problem tylko japoński. Przez to, że coraz to młodsi ludzie poświęcają więcej i więcej czasu na kontakty poprzez (komórkę, Internet) zaczynają zatracać inteligencję emocjonalną pozwalającą na komunikowanie się z innymi (inteligencja emocjonalna to m.in.: 1) zdolność do rozpoznawania własnych emocji, panowania nad nimi i dostosowywania do różnych sytuacji, 2) zdolność do rozpoznawania emocji innych i ustosunkowywanie się do nich, 3) zdolność do rozpoznawania swoich wad i zalet i praca nad nimi, 4) zdolność do samomotywacji do rozwoju, pracy nad sobą itd.) [6]

No cóż… jak byłam w Japonii, to szczerze mówiąc, nie rzuciło mi się na oczy jakoś strasznie dużo tych zamaskowanych osób. Luby też nigdy w maseczkach nie biega i nawet wypytywałam Go ostatnio o to, ale mówi, że nigdy nie nosił, że nie lubi i to przecież jest bez sensu i On nie rozumie. Ja osobiście maseczkę (od Lubego, japońską) przywdziałam jak jakiś czas temu pomagałam kumplowi malować mieszkanie (ale i tak się zatrułam farbą... ;).


Bibliografia:

1.  Fashion Trend or Wall of Self-Isolation? More Japanese Youth Wearing Surgical Masks to Hide Their Face by Steven
2. Why Do Japanese People Wear Surgical Masks? by John
3. Yuzo Kikumoto Date Mask Izonshou
4. Pandemia grypy w latach 1918-1919
5. Burgess Adam Risk, Ritual and Health Responsibilisation: Japan’s ‘Safety Blanket’ of Surgical Face Mask Wearing 
6. moje notatki z zajęć z Psychologii Społecznej [na UMK]


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Komentarze

  1. też zawsze mnie to interesowało! ale żeby maseczka dodawała atrakcyjności? no na to bym nie wpadła :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak chcą zdrowotne, to ja mam kilka tys. w miarę dobrych masek na zbyciu ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta po prawo jest z Pull & Bear, środkowa CICHIC a po lewo River Island.

    OdpowiedzUsuń
  4. Atrakcyjność... hmm... ciekawe spostrzeżenie, ale jakoś w tym nasuwa się mi podobieństwo do arabek, które są zakryte. Szkoda, bo piękno to nie zewnątrz, ale wnętrze człowieka i to się powinno bardziej liczyc.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać, że polubiłam noszenie maseczki mieszkając w Japonii. Zwłaszcza zimą. Dzięki niej nos nie zamarza, a usta nie stają się spierzchnięte, na przykład gdy hula mroźny wiatr i jadę rowerem! I wbrew temu, co wyżej napisane ('Maseczki są niewygodne, utrudniają oddychanie...), moim zdaniem: nawet lepiej się oddycha, ponieważ jest odpowiednio nawilżona śluzówka.
    I chyba wiele z tych wypunktowanych czynników jest trafne. Fajnie, że zrobiłaś takie zestawienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ci się przyda przy naszym -20 też. ;) A co do oddychania.. nie wiem, mi się beznadziejnie oddychało, ale to pewnie sprawa indywidualna. :)

      Usuń
    2. Bardzo podoba mi sie podroz ktora odbylas.Na pewno super doswiadczenie. A maski jakies smieszne.Pozdrawiam

      Usuń
  6. No nareszcie wiem, o co niektórym, bo przecież nie wszystkim Japończykom chodzi :) Dzięki, fajnie się czytało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że się przydało i zapraszam znowu! :) Koniecznie! :)

      Usuń
  7. czytam 3 wpis na Twoim blogu i bardzo mi się podoba :) tak ciekawie, prosto i na temat :P też mi się marzy podróż do Japonii... *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło z tego powodu! Dziękuję za komentarz! :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania! <3 (Maniacy gramatyczni, reklamy, czytanie bez zrozumienia i hejty nie są mile widziane. :)