W Japonii pies robi wan-wan, kot: nya-nya / nyan-nyan, kura: koke-kokko, mysz: chuu-chuu, świnka: buu-buu a serduszko bije: doki-doki...
Są to onomatopeje czyli słowa, które naśladują
dźwięki. ;) Występuję chyba w każdym języku i nic w tym nadzwyczajnego. Jednak
w Japonii na tym nie poprzestano. No bo po co używać normalnych słów skoro
można tworzyć onomatopeje i to nawet takie, których dźwiękowe odpowiedniki faktycznie nie istnieją?
Japońskie
onomatopeje to: giseigo (擬声語, które wydają
z siebie ludzie i zwierzęta), giongo (擬音語, fale, wiatr...) i gitaigo (擬態語, uczucia i inne).
Wymienię kilka:
• Szybkie jedzenie: paku-paku (stąd Pac-man)
• Gryzienie: kucha-kucha
• Lekki deszcz: Para-para
• Turlanie się: goro-goro (moje ulubione)
• Głód: Peko-peko
• Machanie skrzydłami: pata-pata
• Ściskanie czegoś miekkiego (np. pośladka): momi-momi
• Coś się błyszczy (sparkling): Kira-kira
• Coś na granicy, na ostatnią chwilę, ledwo: giri-giri
• Masturbacja (u mężczyzn): shiko-shiko
• Nerwowość: piri-piri
• Uczucie ciepła, przytulności, zrelaksowania: nuku-nuku
Czyż nie są cudne? Bawi mnie, że właściwie wszystko ma takie
swoje określenia.
:)
OdpowiedzUsuńzawsze przy czytaniu mang mnie to bawilo :) ale przynajmniej nuda nie wieje :)
OdpowiedzUsuńNo i proszę człowiek się uczy całe życie (jak chce).
OdpowiedzUsuńNie dogadałbym się pewnie.
Noo nie, padłam. :D
OdpowiedzUsuńNuku-nuku najbardziej mnie rozczuliło. Przyjemny filmik też!
OdpowiedzUsuńPiri piri, jadłem taka papryczkę. Miałem potem trochę piri-piri w żołądku.
OdpowiedzUsuńTia, po zjedzeniu priri-piri można zacząć nerwowo szukać czegoś do popicia :)
OdpowiedzUsuńAle!! nazwa papryczki piri-piri pochodzi z języka portugalskiego więc to chyba tylko zbieg okoliczności? Chyba, że oni sobie tę onomatopeję wymyślili od nazwy papryczki? ciekawe... hmm
OdpowiedzUsuń