Podróż w odcinkach: Japonia (1) czyli Wu wsród Wiśni


Jak się okazuje, polecieć do Japonii trudno wcale nie jest. Głównie – trzeba chcieć. Jak się chce to resztę zorganizować można i to nawet bez większych problemów. Najpierw należy usiąść i się zastanowić: ile potrzebuję kasy, ile mam i skąd mogę wziąć tą, której nie mam? Jak długo zajmie mi uzbieranie potrzebnej sumy i z czego muszę na rzecz biletu zrezygnować (np. nie będę jeść przez miesiąc ;)?  Skoro ten problem jest już ogarnięty to warto by następnie było sprawdzić czy mam paszport i czy jest w ogóle ważny. Mój już prawie nie był więc mogli byli mnie nie wpuścić. Poza tym miałam jakieś średniowieczne zdjęcie. Problem w tym, że mój wyjazd był dość nagły (tzn. zbierałam się do niego już od dłuższego czasu, ale nagle pojawiła się okazja)…

Jeśli istnieje taka potrzeba (istniała, bo kupiłam już bilet) warto by się pewnie zorientować, co trzeba zrobić by stać się posiadaczem nowego dokumentu. Otóż trzeba złożyć wniosek ze zdjęciem i zapłacić i czekać. Niestety na nic zdają się próby przebłagania urzędniczki państwowej w stylu „pani bo to nagłe, bo ja mam bilet, bo paniiii!”. „Nie można szybciej!” Za to, okazało się (rada Pani z urzędu – dziękuję!), że można zadzwonić do Wyższej Instancji i spytać czy już jest. Był szybko. Ogółem paszport robi się szybko tylko, że w Warszawie. Dokument nasz upragniony musi później wrócić do miasta wojewódzkiego i później do naszego osobistego – i to wszystko w konwoju, a konwoje codziennie nie jeżdżą.

W końcu okazało się, że jest i czeka – mają mi go wysłać (ale nie wiadomo kiedy będzie) czy przyjadę? Przyjadę! Ale czym? Zmobilizowałam kolegę, bo sama nie mam wozu, żeby jechać do miasta, w którym studiujemy z naszego przez miasto gdzie jest Wyższa Instancja… (zamiast 127km zrobiło się pawie 300). Pojechaliśmy, trafiliśmy bez problemu, odebrałam bez problemu, poszliśmy jeszcze popatrzeć na morze i ruszyliśmy w dalszą drogę. Fajnie było aż tu nagle na autostradzie zatarł się silnik (olej się okazało wyciekł) i dupa. Zimno było strasznie… ludzie stawali, ale pomóc nie mogli. W końcu przyjechała laweta… po kilku godzinach.

JEST!!!!

Skoro jest bilet i paszport i kasa na jeny (ciężko  dostać w Polsce natomiast na lotnisku Narita w Tokio można wymienić np. euro bez problemu) to warto wiedzieć gdzie się będzie spać. Ja spałam u tubylców więc żadnych mądrych rad na ten temat nie mam – tzn. na temat hoteli, hosteli itd. U tubylców spać jest fajnie, bo taniej, bo można zobaczyć jak się żyje w Japonii, bo ciekawiej… :) Z tubylcami też zdecydowanie lepiej się zwiedza.

No to ostatni problem – jak dojechać na lotnisko? 

oczekiwanie na Polskiego Busa - kwiecień był, zimno było!

My użyliśmy Polskiego Busa i po prawie nieprzespanej nocy w Warszawie (się gadało z przyjaciółką, u której się nocowało, dłuuuugo… a następnie się też stresowało lotem) rano miejskim na Okęcie i fruuu z przerwą na Sheremetyevo w Moskiwie (darmowe wifi <3).

Sheremetyevo w Moskiwie

Lecieliśmy – ja i japoński tubylca – AeroFlotem rosyjskim za 2013 zł od osoby w obie strony. Całkiem tanio. Warto poświęcić kilka dni na sprawdzanie ofert. Korzystaliśmy z tej strony: http://www.tripsta.ie/



A później niecałe 10h w samolocie… i Japonia!


Prawie, prawie...!



c.d.n.


Wu wśród Wiśni: 12345678910111213



 
dziękuję za wypowiedź

all rights reserved :) ®
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Komentarze

  1. zawsze przeżywam wszystkie opisy podróży z całym zaangażowaniem. czekam na następną część!
    p.s. - jak z aeroflotem? od koleżanki słyszałam, że przy lądowaniu składają się siedzenia i, że naprawdę trudne warunki. potwierdzasz czy zaprzeczasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaprzeczam - więcej napisałam we wstępie do kolejnego wpisu, który kiedyś skończę... :P

      Usuń
    2. super. dziękuję za wypowiedź. odpowiedź ; >

      Usuń
  2. Sheremyetyevo... nie ma to jak bezsensowne, siermiężne zangielszczanie/kopiowanie siermiężnie zangielszczonych nazw... :P a poza tym- całkiem fajny blog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nazwa ze strony lotniska (http://www.svo.aero/en/), ale oczywiście bezsensownie sobie sami napisali ;)

      a poza tym - dziękuję bardzo i zapraszam ;)

      Usuń
  3. ..... z tubylcem.... :D :D :D !!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania! <3 (Maniacy gramatyczni, reklamy, czytanie bez zrozumienia i hejty nie są mile widziane. :)